Najtrudniejsze było podjęcie decyzji, że tworzenie jest ważne. To wymagało zatrzymania się i refleksji. Uznania wrażliwości. Odnalezienie wiary i pewności siebie. Wszystko inne okazało się ucieczką!

Od czego zależy wiara w siebie? Od tego jak wyglądam? Co posiadam? Od tego czy świat mnie lubi? A może od tego co umiem, a czego nie…🥺

Tak myślałam!!! Będę pewniejsza, gdy spełnię z milion zadań i zyskam aprobatę w oczach innych. Wtedy… będę już „czegoś” warta 🥴 I przez to myślenie i tę moją niewiarę, brak zaufania, poczucia bezpieczeństwa straciłam wiele fajnych okazji, aby rozwijać się i stworzyć coś niepowtarzalnego. Sabotowałam siebie zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. To było zamknięte koło, pułapka, w którą sama się wpędziłam. Nie wierzę w siebie, więc nic nie robię, nic nie zrobiłam, więc nie wierzę w siebie… ☹️😩

Zajrzyj do mojego sklepu: https://vidaverde.pl/sklep/

Przyszła refleksja, która uprzytomniła, że to co do tej pory działo się w głowie, nie jest moje!!! Były emocje… łzy, złość, żal i puszczenie wszystkiego co nie służy. Co nie wypływa z głębi serca ❤️ To raczej echa niespełnionych pragnień, głównie cudzych wyobrażeń, w które za wszelką cenę chciałam się wpasować. Nigdy to nie wychodziło… jedynie potęgowało niewiarę. Aż do chwili, gdy dotarło do mnie, że nie tędy droga.

Zadbałam o siebie. Zapytałam, jakie są moje potrzeby? Zaczęłam bardziej ufać intuicji i podszeptom duszy ❤️ Kolekcjonowałam osobiste sukcesy 🌈🌈Czułam czego chcę i w czym jestem dobra ❤️ I tak „rosła” pewność siebie. Aplikowałem stwierdzenie: „spróbuję przecież nigdy tego nie robiłam” 🍀🍀

Przestałam udawać! Bo wiara w siebie, to szczerość i spontaniczność! Odwaga! To wybór! Dlaczego mam się tego pozbawiać??

Wiara kryje się w oczach ❤️❤️ To oczy duszy, którymi patrzę na siebie i życie – właśnie takie jakie ono jest. Dzieją się cuda!